Po kilku miesiącach spędzonych w piwnicy tego zdrajcy i nikczemnika sad-booo-stera, udało mi się zbudować w końcu wehikuł czasoprzestrzenny, w którym zamierzałem opuścić mój loch i wyjawić światu prawdę. Mój przeklęty brat jednak, któregoś dnia nakrył mnie na próbach z analizatorami mezonowymi, które to były ostatnią składową działania machiny. A nakrył, bo z powodu niedostatków materiałowych (z jakiejś przyczyny w piwnicy był głównie papier toaletowy) analizatory były zbyt głośne i tego zbrodniarza zaalarmowały. (...)