2018/02/12 19:09
Technologia rodem z filmów science fiction wcale nie jest tak daleko nas, jak może się nam wydawać. W Chinach coraz głośniej mówi się o formie płacenia za zakupy poprzez skanowanie twarzy. Miałoby nieść to za sobą sporo ułatwień, jednak z drugiej strony rozwiązanie w dużym stopniu zagraża prywatności Chińczyków.
Technologia jest już testowana w chińskim odpowiedniku KFC - KPro w Hangzhou. Po podpisaniu umowy specjalna kamera 3D robi zdjęcie naszej twarzy i zapisuje sobie 600 charakterystycznych dla niej punktów, co daje jej naprawdę sporą skuteczność przy jej rozpoznaniu - większą od ludzkiej. Takie zdjęcie trafia po tym do sporej bazy danych. Później, chcąc skorzystać z usługi, przy specjalnym terminalu składamy swoje zamówienie, wprowadzamy swój numer telefonu oraz skanujemy twarz, co uruchamia całą operację.

W teorii wszystko wygląda świetnie, tylko rodzi się pytanie - na ile te wszystkie dane są bezpieczne? W końcu dostęp do nich, zakładając, że usługa przyjęłaby się także w innych sektorach, miałoby naprawdę duże grono firm.
Technologia wydaje się tym bardziej kontrowersyjna, jeśli spojrzymy na nią w kontekście planów wprowadzenia w Chinach
systemu ocen swoich obywateli, który oficjalnie ma wejść w życie. Jeśli chiński rząd miałby dostęp do tych danych, a znając politykę Państwa Środka, jest to bardzo prawdopodobne, to spotęgowałoby to jedynie zjawisko "Wielkiego Brata" i stałego monitoringu praktycznie każdego obywatela. Prawdopodobnie miałoby to wpływ na wiele aspektów życia danej jednostki - znalezienia przez nią pracy czy ustalenia zdolności kredytowej.

Oczywiście sama technologia skanowania twarzy jest już obecna w niektórych miejscach od kilku lat, jednak do tej pory nie zdaje się aż tak inwazyjna. Być może z czasem ta forma płatności również stałaby się dla nas czymś normalnym i traktowalibyśmy ją tak samo, jak chociażby udostępnianie Google czy
Facebookowi naszej lokalizacji, która przecież w teorii również może nieść za sobą wiele niebezpieczeństw. Tak czy inaczej, warto mieć świadomość zarówno zalet, jak i ciemnych stron takiego rozwoju technologii, która nie ma co ukrywać, z roku na rok coraz bardziej będzie ingerowała w nasze życie.
Źródło: forsal
Chcesz więcej takich newsów? Daj lajka!
Piotr Gołaś
Student administracji, fan Królewskich, miłośnik uniwersum Tolkiena, Gwiezdnych Wojen, muzyki z lat '80 oraz gier - szczególnie tych z klasycznego NES-a. W wolnym czasie lubi napisać tekst z dowolnej dziedziny szeroko rozumianej popkultury.